Dokąd idziesz? Do słońca!
Połączenie poezji i muzyki towarzyszy nam od wielu wieków. Od czasów wędrownych bardów i trubadurów do czasów współczesnych. Poezja śpiewana kojarzy się nieodzownie z dzikimi, nieodkrytymi Bieszczadami. Nie sposób pominąć także Bieszczadzkie Anioły, piosenki studenckie czy rozmaite sceny artystyczne.
Obok legendarnego Starego Dobrego Małżeństwa czy wybitnego Jacka Kaczmarskiego nie sposób nie wspomnieć o Edwardzie Stachurze, poecie i twórcy do dziś chętnie śpiewanych tekstów. Oprócz znanych klasyków, tj. Opadły mgłyczy Nie rozdziobią nas kruki moją ciekawość wzbudziły teksty poświęcone wędrowaniu: Wędrówką życie jest człowieka, Nie brookliński most, Zachód słońca w Prowansji czy Dokąd idziesz? Do słońca!.
Usłyszane gdzieś przypadkiem, podczas górskich wędrówek, przy wieczornym ognisku przypomniały mi się słowa jednego z moich profesorów literatury, który wspominał o wciąż wędrującym z gitarą Stachurze, skrzętnie notującym coś w swoim brulionie. Teksty często proste i niedługie kryją w sobie nie tylko historię poety, lecz także wyjątkowy przekaz, który odkryłam podczas jednego z zimnych wiosennych wieczorów. Niezwykle zaintrygował mnie utwór Dokąd idziesz? Do słońca!.
Już sam tytuł wskazuje nam, iż bohater dokądś zmierza. Jest to z pewnością nawiązanie do całości poetyki Edwarda Stachury, opartej na ciągłej, nieustającej wędrówce. Postawa autora nazywana jest „życiopisaniem”. To filozofia poety-włóczęgi będąca symbolem buntu, budowania poczucia odrębności i wyobcowania. Cechuje się również niechęcią do cywilizacji i automatyzacji oraz rozmyślaniem nad sensem egzystencji ludzkiej. Postać podróżująca w utworze właśnie na tych płaszczyznach skupia swoje rozważania.
Podmiot liryczny / bohater utworu to człowiek wędrujący w nocy ku słońcu, to typowy przykład toposu homo viator – człowieka podróżującego przez życie. Osobą mówiącą w wierszu może być sam poeta; Stachura przez większość swojego życia był w ciągłej podróży. Podmiot liryczny w licznych apostrofach zwraca się do słońca, ten środek stylistyczny z pewnością jest jednym z najważniejszych w utworze. „Ja” liryczne w piosenkach Stachury szuka ukojenia i uspokojenia w kontakcie z naturą, uobecnioną poprzez topikę solarną i powracający motyw czterech żywiołów. Zgodnie z filozofią poety-włóczęgi życie jest nieustanną wędrówką w stronę Słońca – „skoro świt do Słońca pora pójść”.
Edward Stachura / materiały prasowe
Motywy wschodu Słońca symbolizują nowy początek i ponowne narodziny „ja”, powrót ze stanu śmierci do życia. Egzystencja jest dla bohatera ciągła podróżą, całe życie wiedzie ku śmierci, Stachura zastanawia się nad jego sensem i rolą człowieka w świecie. Zestawienie ciemności i światła może symbolizować walkę dobra ze złem. Pomimo wewnętrznego strachu, obaw i panującej szarości podmiot rozpoczyna tułaczkę. Początek utworu związany z pesymistyczną wymową, strachem przed ciemnością zmienia się wraz z dalszą wędrówką. Utwór kończy się optymistycznym stwierdzeniem: „Z błyskiem w oku / będę szedł”, podróż ku słońcu zapowiedziana już w tytule napawa wędrowca nadzieją i wprowadza do utworu optymistyczny nastrój.
Oprócz apostrofy w utworze odnajdujemy inne środki poetyckie, które podkreślają jego głębię. Metafora: „W nocy noc i w ludziach czarna noc” symbolizuje zło tkwiące w człowieku niczym ciemność w nocy. „Promieniu świetlisty złocisty” – to rozbudowany epitet, ale również apostrofa i refren, który jest nie tylko powtórzeniem, lecz także nadaje kompozycji rytm oraz koloryt. Autor odnosi się ponadto do wielu zmysłów, mówi o kolorach, cieple, drżeniu, słuchaniu i widzeniu. To odwołanie się do wielu zmysłów to synestezja. Ma ona przybliżyć nam „czucie świata” podróżnika i pomóc w jego odczytaniu.
Prosta metaforyka, brak skomplikowania świata przedstawionego, rytmika oraz wykorzystanie brzmieniowych środków artystycznego wyrazu świadczą o melodyczności utworu. W wierszu występuje również refren, nie tylko podkreślą on cel podróży, ale nadaje mu cechy piosenki. Utwór ten, jak wiele dzieł Stachury, jest często śpiewany. Kunszt poetycki tkwi w prostocie i zarazem głębi przekazu. Tekst ten, choć bardzo krótki, dzięki celowemu uproszczeniu zdań i swojej niewielkiej objętości tak bardzo trafia do odbiorcy. Porusza i pozwala zastanowić się nad sensem naszego życia.
Bohater świadomie dąży ku dobru, kroczy do światła, jest to ucieczka przed złem, które symbolizuje noc. Całe życie to nie nieustanna wędrówka, znaczenie najbardziej symboliczne ma sama droga, jaką człowiek odbywa, a drogą jest jego życie. Walka między dobrem a złem nie zostaje rozstrzygnięta. Taką właśnie ideę życia jako ciągłej podróży, nieustannego ruchu i ciągłego dziania się w swoim utworze przedstawia Edward Stachura.
Poeta jest głosem buntowników lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, nieustannie poszukujących własne, niepokorne „ja”. Piosenki Stachury, mimo że bardzo krytykowane w ówczesnych czasach, oceniane jako tandetne i niezrozumiałe, z pewnością takie nie są. To głos pokolenia poszukującego odpowiedzi na wiele pytań. Zawsze podczas spacerów po często pustym nocą Opolu zastawiam się, dlaczego właśnie słowa jednego z wierszy Stachury patrzą na mnie z murów Biblioteki Miejskiej? Na pewno to nie przypadek, może to wskazówka do czytania tekstów tak bardzo dziś uniwersalnych.