7 książek na wakacje z muzyką w tle
Lato to czas urlopów i właśnie w tym okresie spoglądamy najczęściej na swą półkę wstydu, gdzie stoją wszystkie nieprzeczytane dotąd książki. Powodów i wytłumaczeń, dlaczego tak się stało, są tysiące, ale gdyby jakimś niesamowitym zbiegiem okoliczności stało się tak, że owej półki nie posiadacie, to może jest to najlepszy czas, aby wybierając się na wakacyjne wojaże, zaopatrzyć się także w jakąś lekturę. Którą to, bujając się na hamaku czy też moszcząc na jakimś wygodnym leżaku, pochłoniecie raz-dwa. Poza tym w końcu wypadałoby należeć do zacnego grona rodaków, którzy w ciągu roku przeczytali choć jedną książkę. A w 2019 według badań Biblioteki Narodowej była to oszałamiająca liczba 39% naszego społeczeństwa. Ja postanowiłem nieco ułatwić wam proces selekcji i przygotowałem listę siedmiu tytułów, które na taką okazję się świetnie nadają. A jako że głównym zainteresowaniem MIC‑a jest muzyka, to w owych publikacjach będzie ona wybrzmiewać.
M.U.Z.Y.K.A Możesz usłyszeć zygzaki, krajobrazy i archidźwięki
Michał Libera, Michał Mendyk
Na początku propozycja dla naszych najmłodszych oraz ich rodziców. Wydawnictwo Dwie Siostry wypuściło bardzo ciekawy i zacny cykl wyjaśniający dzieciom, czym jest sztuka czy też moda. A polecana lektura bierze za swój przedmiot zainteresowania właśnie muzykę. Na 224 stronach autorzy starają się wyjaśnić, jak tworzy się muzykę, czym jest dźwięk, jak wygląda proces komponowania. Mamy także bohaterów ze świata muzyki, takich jak zespół The Beatles czy Steve Reich. Muszę przyznać, że nieraz zostałem zaskoczony wiadomościami tu zawartymi, o których zwyczajnie nie wiedziałem. Książce towarzyszy strona internetowa muzykownik.pl, gdzie możemy odsłuchać utwory, o których jest mowa w publikacji. Świetna lektura dla dużych i małych.
Hip Hop Genealogia
Ed Piskor
Rap to obecnie najpopularniejszy gatunek muzyczny w Polsce, bijący rekordy popularności w ilości sprzedanych nośników, odtworzeń w serwisach streamingowych i liczbie sprzedanych biletów na koncerty. Ale czy młodzi miłośnicy rapu wiedzą, jaka była genealogia ich ulubionego gatunku? Zaryzykuję stwierdzenie, że w znacznej większości niestety nie. I tu z pomocą przychodzi komiks Eda Piskora, który językiem popkultury wyjaśni, jak powstała kultura hip-hop, której to rap jest częścią składową. Czy mógłby być lepszy nośnik niż komiks do takiego zadania? Wydaje mi się, że nie, i gdyby takowy nie powstał, należałoby go wymyślić. Ale takiej potrzeby już nie ma, gdyż istnieje „Hip Hop Genealogia”.
Jak zostałem pisarzem (próba autobiografii intelektualnej)
Andrzej Stasiuk
Na pierwszy rzut oka może dziwić nieco ww. pozycja w tym zestawieniu. Ale nic bardziej mylnego, gdyż muzyki w tej książce jest naprawdę sporo. Andrzej Stasiuk snuje swą skąpaną w czasach PRL‑u opowieść o miejscach, ludziach, lekturach i właśnie o muzyce, której „się słuchało”, przywiązując do tej dziedziny sztuki dużą wagę. Zresztą sam autor na łamach książki wyznaje, że nigdy nie chciał być pisarzem, a raczej muzykiem rockowym. Barwna opowieść, która jest bardziej strumieniem myśli niż jakąś sformalizowaną autobiografią. No i właśnie to w niej pada słynne zdanie „Kaczkowski w »Trójce« puszczał w kółko Emersonów i Yesów. To nie było uczciwe. Załatwił nas na cacy. Puszczał ten gnój i rozmiękczał nam charaktery. Przy takiej muzyce można brać tylko heroinę”.
Wierność w stereo
Nick Hornby
Po przeczytaniu książki Nicka Hornby’ego było mi lżej. Bo już wiedziałem, że nie jestem sam na świecie owładnięty manią robienia składanek. Bo wiecie, że stworzenie takiej składanki to nie byle co: wymaga namysłu, czasu i pracy. Ta książka to swoisty hołd dla tej pasji i taki też jest główny bohater książki, który prowadzi swój sklep muzyczny w Londynie, zatrudniając przy tym cały wachlarz muzycznych świrów. Takich, którzy o muzyce mogą rozmawiać całymi godzinami, wyłapując i analizując najmniejsze detale, spierając się o wykonawców i albumy, a wszystko to podane w lekkiej i przystępnej formie. Na lato jak znalazł.
Sto płyt, które wstrząsnęły światem. Kronika czasów popkultury
Filip Łobodziński, Grzegorz Brzozowicz
Pewnie powiecie, że podobne zestawienia już powstały i w przeważającej większości był to skok na kasę, aby dzięki chwytliwemu tytułowi zapewnić sobie olbrzymie ilości sprzedanych egzemplarzy. I pewnie w tym twierdzeniu mielibyście sporo racji, ja jednak będę się upierał, że książka Grzegorza Brzozowicza i Filipa Łobodzińskiego jest klasycznym wyjątkiem od tej reguły. Bo autorzy starali się wybrać albumy nie najlepsze, ale te, które miały znaczny wpływ na dzieje muzyki. Nakreślając jednocześnie kontekst kulturowy, historyczny i społeczny, w jakich dany album powstawał, opisując dodatkowo mnóstwo anegdot i ciekawostek, które każdego fana muzyki zainteresują. Wasza lista stu albumów byłaby inna? Pewnie tak. Ale zawsze warto poznać czyjąś perspektywę, aby powstał konstruktywny dialog. Bo główny i jedyny kłopot z tą książka polega na tym, że nakład jest już wyczerpany. Zostają więc biblioteki i serwisy aukcyjne.
Please kill me. Punkowa historia punka
Legs McNeil, Gillian McCain
Ta książka nie mogła mieć lepszego tytułu, gdyż rzeczywiście jest to historia punkowa, pełna seksu, narkotyków i rock’n’rolla. Nie szukajcie więc precyzyjnej chronologii i kolejnych wydarzeń, które kształtowały ten ruch. Autorzy nie skupiali się, by opisywać je z pieczołowitością Galla Anonima. To nie opowieść o kolejnych nagrywanych albumach, ale historia o młodości, która chciała przemówić własnym głosem. To szalony rollercoaster osobowości, zdarzeń, sytuacji. W większości niezbyt fajnych i miłych, po przeczytaniu możecie więc zmienić nieco perspektywę patrzenia na swego ulubionego wykonawcę. To w końcu wielobarwny kolaż charakterów i postaw. Coś dla fanów gatunku, ale i dla zwykłych miłośników muzyki.
Wszystko
Rafał Księżyk
W tym zestawieniu do tej pory nie było klasycznych biografii muzycznych. Ale jak już się pojawiły, to w szerszym gronie i co ciekawe – wszystkie wyszły spod pióra tego samego autora. A decyzja taka wynika z jednej kwestii: po którąkolwiek z tych książek byście sięgnęli, możecie się spodziewać, że Rafał Księżyk wgryzł się dogłębnie w historię swego bohatera. Z chirurgiczną wręcz precyzją prześledził całą jego drogę artystyczną, zwracając uwagę na najmniejsze detale. Szczegółowo na części pierwsze rozkładając poszczególne wydawnictwa, które znalazły się w dorobku głównego aktora danej książki, nie zapominając przy tym, że jego rozmówca jest żywym człowiekiem. Czyta się to wszystko znakomicie, nawet jeśli opisywany muzyk nie należy do waszych ulubionych