Sztuka interpretacji

Zrobić dobry cover to trudna sztuka. Bo jak mawiał inżynier Mamoń: „najbardziej lubimy piosenki, które już znamy”, i niespecjalnie podobają nam się odstępstwa od tej normy. A tu ktoś śmie targać świętość, piosenkę, którą znamy, lubimy i z którą pewnie mamy jakieś pozytywne skojarzenia. Ale to nie jedyna pułapka, bo pozostaje jeszcze pytanie: czy trzymać się oryginału podczas wykonywania drobnych korekt, czy może wywrócić wszystko do góry nogami? Te same dylematy ...

Czytaj dalej

Kąty popKultury: Maja Kleszcz

W Kątach popKultury chcemy pytać artystów o rzeczy związane z kulturą. Ich pasje, postrzeganie świata, inspiracje. Oczywiście będzie też sporo o muzyce ale naszym obiektem zainteresowania stanie się także film, teatr, sztuki plastyczne a nawet sprawy społeczne. A w dzisiejszym odcinku naszym gościem jest Maja Kleszcz.

Czytaj dalej

Wróżenie z festiwalowych fusów

Klucz do tego typu zestawienia był różny, ale wybór z roku na rok wciąż się zwiększał. Małe, duże, z muzyką gitarową, elektroniczną, popową. Do wyboru, do koloru. Wydawało się wręcz, że podaż powoli zaczynała przewyższać popyt i rynek zacznie bezlitośnie wycinać te z mniejszym zapleczem finansowym, bo same koncerty to zaczynało być za mało. Kino, moda, literatura, teatr to dziedziny, które coraz mocniej zaznaczały swoją obecność w festiwalowych miasteczkach. Ale ...

Czytaj dalej

Pocztówki retro

czyli wspomnienie o Sharon Jones i Charlesie Bradleyu Mam pewien problem, aby napisać o ich karierze jak o spełnionym american dream. Bo z jednej strony, mimo wielu przeciwieństw, ich talent został doceniony, z drugiej jednak cały czas mam nieodparte wrażenie, że choroba zabrała ich zbyt wcześnie (Sharon miała 60, a Charles 68 lat), nie pozwalając w pełni nacieszyć się z osiągniętych sukcesów. Zdecydujcie sami. Drogie Panie i Szanowni Panowie, poznajcie krótką ...

Czytaj dalej

Gusta i guściki

Mam kolegę. Ów kolega ma nie tak znowu rzadką w naszym narodzie przypadłość, że po wypiciu substancji płynnych zawierających procenty lubi sobie pośpiewać. I nie byłoby w tym procederze nic zdrożnego, gdyby repertuar nie zawierał w przeważającej większości piosenek zespołu Queen, za którymi nie przepadam. Szczęście w tym jest jedynie takie, że koledze słoń na ucho nie nadepnął, więc nawet pomimo procentów słyszy fałsze, ale gdy znajdzie sobie kompana w ...

Czytaj dalej