Dobrze, żeśmy się w latach 80. zakamuflowali. Przez to, że nazwaliśmy cały system „Babilonem”, byliśmy brani przez jakieś ośrodki zajmujące się cenzurą czy ograniczaniem i kontrolowaniem sztuki po prostu za idiotów albo za jakąś sektę – mówił mi kilkanaście lat temu Robert Brylewski. Dnia 25 maja skończyłby 60 lat. Gdy się zastanawiam, kim był Brylewski, to nie widzę w nim tylko muzyka, lecz artystę wszechstronnego: świetnego rysownika i malarza, pomysłowego twórcę ...
Czytaj dalej