Wyobraźcie sobie artystę, którego zna w Polsce niemal każdy. A to wykonywał piosenkę z czołówki bajki z okresu waszego dzieciństwa, a to śpiewał kiczowaty hit o plaży nudystów końca PRL-owskiej epoki. Mogliście też – chcąc nie chcąc – zobaczyć go w telewizji na jednym z festiwali opolskich, jak śpiewa i tnie na skrzypach lub trąbce. Wreszcie, ci najmłodsi, wsłuchiwali się pewnie w jego werdykty na temat tańca. I choć to ...
Czytaj dalej