czyli Johnny’ego Casha walka o sprawę. „Hello, I’m Johnny Cash”. Tak zaczynał każdy swój koncert, a poziom euforii wówczas osiągał szczyty, niezależnie od tego, czy grał w więzieniu San Quentin, na festiwalu Glastonbury czy w kościelnych kaplicach. Ubrany na czarno, powściągliwy Cash przeprowadzał publiczność przez opowieści o zabójcach, więźniach, kobietach i złamanych sercach. Zanim stał się „Man in Black”, szukał inspiracji w gospel, muzyce irlandzkiej i rockabilly. Przez całą karierę stanowiły one mocny ...
Czytaj dalej