Zespół Cool Kids of Death trafił w swój czas. Początek nowego milenium, świat (chorych) aspiracji, pieniędzy okupionych pracą ponad siły, wszechwiedzącej telewizji, obaw o przyszłość. Znaliśmy tylko tę jedną rzeczywistość i wydawało nam się, że musimy być tacy sami, że nie mamy wyjścia. Aż pojawili się CKOD i żądali zdelegalizowania szczęścia, które wtedy wydawało się bardzo podejrzane. Oni, starsi ode mnie o dekadę, wiedzieli już, że droga w dorosłość donikąd ...
Czytaj dalej